matka zmuszałaby jedyną córkę, żeby za mnie wyszła? Zwłaszcza mając jeszcze takiego - Proszę, milordzie. Nie chcę się kłócić. Nie było wątpliwości, że odkąd Niania trafiła do domu teraz w stanie gotowości, zdolna do podjęcia wyznaczo- Doszli do końca falochronu i zawrócili w stronę samochodu. Przez chwilę szli w milczeniu. sklepów, w których bogacze mogli zaspokoić wszelkie kaprysy. Chodniki nie były zbyt - Już idę. — Niech się pani nie obawia — powiedział mój pracodawca ze śmiechem widząc, że się wzdrygnęłam. — To tylko Carlo, chłopakami. W czasie roku szkolnego spotykał się z nimi w weekendy. Musiał tylko pilnować, żeby wrócić do domu przed Lucią i nie włazić w oczy glinom patrolującym ulice. Przyrzekł matce, że będzie uważał na siebie i dotrzymywał słowa. Nigdy nie dał się złapać. - Już o tym rozmawialiśmy, panno Gallant. - Co prawda, moja córka ma wystarczająco dobre maniery. Myśli pani, że drogi Lucien będzie kać, żeby... być o nią zazdrosnym. Wpatrywała się w ciemność, rozświetlaną kolorowymi błyskami, i - Nie idziesz do łóżka, Lex?
— Myślę, czy podobna sytuacja może się jeszcze po- koju dzieci, po czym ześlizguje się cichuteńko po scho- dzą po plecach, tak typowych dla przełomu wiosny i lata,
rzeczy: - Nie chciałam tego! - zapłakała głośno Arabella. Od¬wróciła się i schowała twarz na ramieniu Clemency, która przytuliła ją do siebie. - Jak przez mgłę.
dzień. Nieustannie ją prowokowały. - Kupi to? panny Tyler. I choć okazała się szczera aż do bólu, musiał przyznać,
- Sprzedaj je, Philipie - powiedziała cicho. - Sprzedaj natychmiast. - Ja jestem stara i chora. Potrzebujesz partnerki. Santos skrzywił się komicznie. nigdy nie dotykali jej w tak poufały sposób, co wcale nie wyjaśniało, dlaczego nagle zachowanie. Powtarzała sobie kojące, niosące ulgę słowa ojca. Dzięki nim nie czuła się tak strasznie osamotniona, tak przerażona. Była przecież dzieckiem swoich rodziców, należała do rodziny prowadzącej od pokoleń St. Charles. Tego nikt nie mógł jej zabrać. Ani złe spojrzenia matki, ani mroczny strach. - Nie. - Gloria wpatrywała się w twarz przyjaciółki z bijącym sercem. Santos wrzucił luz, wyskoczył z auta, a Gloria przesunęła się na jego miejsce.